środa, 27 stycznia 2016

Samulet

Witam was w roku 2016! Okropnie długo mnie tu nie było, nawet jak na moje standardy. Przepraszam. Serio, tyle się u mnie ostatnio działo, że nawet się nie spostrzegłam, a tu już koniec stycznia... Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą nieobecność, co? :D Od czego by tu zacząć? Może od początku...

Przede wszystkim: akcja na hospicjum zakończyła się 18 grudnia. Zebraliśmy razem 250 zł - myślę, że jak na pierwszy raz to dosyć sporo. :D Kwota, razem z pieniędzmi zebranymi w szkole, została przelana na konto "Domu Hospicyjnego dla Dzieci Bursztynowa Przystań" w Gdyni. Dziękuję wszystkim, który się przyłączyli do akcji! ♥ Na pewno jeszcze nie raz coś takiego zorganizuję, ale wtedy zabiorę się za to o wiele szybciej... Przez jakiś czas posty będą się pojawiały naprawdę mega rzadko. W najbliższym czasie mam konkurs recytatorski po polsku i angielsku, konkurs aktorski po angielsku, konkurs na wygłoszenie mowy o Gdyni (którą swoją drogą musiałam sama napisać i siedziałam z tym do drugiej w nocy, bo oczywiście kompletnie brakowało mi pomysłów </3) i występ w teatrze w spektaklu "Szelmostwa Skapena", więc roboty z tym wszystkim jest mnóstwo. Nie miałam kiedy wam powiedzieć (napisać) - ostatnio z grupą teatralną braliśmy udział w konkursie aktorskim na odegranie bajki rosyjskiej i zdobyliśmy III miejsce, a byliśmy najmłodszą grupą. :D (chyba pominę fakt, że spektakularnie spadłam za sceny - nie moja wina, że była taka mała i prowizoryczna :v), wystąpiliśmy w Teatrze Miejskim i w Teatrze Grom. Swoją drogą przed chwilą znalazłam nagrania z moich starych występów (z przedszkola, zerówki, pierwszej klasy, drugiej, trzeciej...) i oglądając je uśmiałam się do łez. :D Miło tak czasem powspominać. :)

Ostatnio (no nie tak ostatnio, jakiś miesiąc temu...) robiłam koleżance na zamówienie naszyjnik z samuletem. Trochę czasu nad nim spędziłam, ale efekt mi się podoba ( no i koleżanka też była zadowolona ♥).


 
Nie dziwcie się, że zamiast siedzieć w szkole, piszę na blogu. Oczywiście musiałam się rozchorować. Wszystkim, których też choroba złapała w swoje szpony, życzę zdrowia! Nie wchodziłam ostatnio na wasze blogi z jednego powodu... Zbiła mi się szybka w telefonie i nie działa dotyk - więc nie miałam nawet jak skomentować (laptop dalej w serwisie ;-;), a komentowanie ze stacjonarnego, który się cały czas zacina, graniczy z cudem ;-; (ale dzisiaj się na nim przemęczę i ponadrabiam zaległości, obiecuję!)

Miłego dnia!